czwartek, 30 października 2014

Piękno boli, ukazujemy w świetle wszystko co najgorsze

śniadanie:

- kefir - 102 kcal
- mandarynka - 30 kcal
- jabłko - 60 kcal

obiad:

- kotlet z kurczaka bez panierki - 130 kcal
- cztery łyżki jogurtu naturalnego - 60 kcal
- rzodkiewka - 3 kcal
- szklanka kapusty kiszonej - 25 kcal
- kasza jęczmienna - 100 kcal

kolacja:

- gotowane jajko - 78 kcal
- chleb mieszany razowy z białym serem - 95 kcal

683/1000


Wciąż nie mogę uwierzyć, że mi się udaje! Wiem, że to dopiero początek góry lodowej którą mam do pokonania, ale i tak jestem nieziemsko szczęśliwa. Przez jeszcze 2 tygodnie pociągnę limit 1000 kcal.
Teraz będzie trochę gorzej z bilansami, bo mama, właściwie tata odkrył że nie jem obiadów w szkole i że ich okłamywałam. Cóż, nie wzięłam pod uwagę że mają znajomą która jest kucharką w mojej szkole. Na całe szczęście nie mieli pretensji. 
Dzisiaj jak zwykle na religii katechetka poruszyła temat Halloween. Wciąż nie rozumiem co w tym święcie jest takiego okropnego, ale i tak go nie obchodzę.
Jednak poszłam do szkoły, ponieważ dostałam okres a wtedy wolę trzymać się jak najdalej od domu i jedzenia. Przed chwilą wróciłam ze spaceru.
Płaszczyk sprawuje się niesamowicie, nawet wyglądam w nim niczego sobie. Chociaż jeszcze lepiej wyglądałabym bez tych dodatkowych, zbędnych 20 kilogramów. Mam nadzieję że pozbędę chociaż połowy do końca sezonów kurkowych. 
Muszę namówić mamę do kupna wagi, abym stale mogła kontrolować swoją wagę zamiast latać do przychodni. 
Juro nareszcie piątek! Jaaaj, świetnie. Chociaż nie. Weekend wiąże się z rodzinnymi obiadami, gdzie wszyscy powinni być najedzeni i szczęśliwi, ale i tak cieszę się że odpocznę od szkoły. A przede wszystkim uwielbiam Wszystkich Świętych! Kocham chodzić po cmentarzu, ten dzień jest taki magiczny! U nas w mieście jest zwyczaj puszczania  baloników ze świeczkami! Już się umówiłam z koleżanką. 
Kocham jesień! Noszenie szalików, płaszczy i botków! Niesamowita pora!
Zaraz idę pouczyć się jeszcze z geografii! Nie znoszę jej.




Ściskam,
G.B.



5 komentarzy:

  1. Jeszcze długa droga, ale cieszmy się z podróży : ). Chyba warto walczyć o lepszą wersję siebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję bilansu . Tak trzymaj.

    thinchudosc.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesień jest świetna <3 listopadowe święta też ^^ Tez lubię Violet.E . Jest tak zajebiście szczupła. Fajnie, że dietka idzie. Tak trzymaj :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Też lubię jesień. Nienawidzę upałów i słońca. Lubię jesień też dlatego, że lepiej niż w lecie można zakryć wszystkie mankamenty figury.

    OdpowiedzUsuń
  5. łądny blog, a też lubię siedzieć na cmetarzu, zlwaszcza nocą, jak się lampki palą, jest tak magicznie, a katechetce to chodzilo pewnie o brak poszanowania duszy, bo wiesz duchy zjawy to w koncu umarli ludzie, ale ja i tak nie obchodze halloween ani nie chodze do kosciola to mi to zwisa ;P bardzo ladny i dokladny bilans :) napewno dasz rade tak dalej :) wkoncu tak ladnie i smacznie jest ze nie powinnas sie skusic nan ic szczegolnego :)
    buziaczki.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy